czwartek, 11 kwietnia 2019

Co przeraża najbardziej


Nigdy nie byłam aż tak pusta, obca, samotna
Ślepa jestem nagle
Głucha jestem nagle
Zamknięta
Zepsuta
Żałoba to jakaś
Tęsknota
Choroba
Brak mi głosu mojego w wesołej rozmowie
Tak mało uśmiechu, tego ze środka pochodzącego
Nie ma tego żaru, tej pasji, ekscytacji
Milcząca jak kamień
Zimna niczym noc grudniowa
Tak pusto wokół
Tak cicho i smutno
Nic mnie wciąga
Zamarzam
A odpycham każde ciepło
Nie umiem już dawać miłości
Wszystko co robię jest próżne i przeliczone
Zabilam w sobie wszystko co dobre
Tak mało zostało blasku
Gasnę
Płowieję
Zastygam w bezsensie
Jak kaktus odpycham
Nawet Ci których najbardziej kochałam
Mieli dość
Tylu ludzi odeszło
Tyle wspomnień, o których nie mam z kim porozmawiać
Kaktus
Został sam
I się żali
Że nikt nie tuli z uśmiechem
I miłością nie wzrusza
Pustka
Putska
Pustka